BYD ATTO 2 Boost

chiński elektryk, który potrafi zaskoczyć

No i stało się moi drodzy – w końcu miałem okazję przejechać się elektrycznym samochodem, i to w dodatku z Chin. Jeszcze kilka dni wcześniej, chodząc po jednej z warszawskich galerii, widziałem stoiska kilku producentów i nawet przez chwilę nie pomyślałem, że za tydzień będę testował jedno z tych aut. A dokładnie takie, które na początku najmniej mi się podobało – BYD ATTO 2 w wersji Boost.

Pierwsze wrażenia

Kiedy usłyszałem, że dostaję na weekend testowy właśnie tego elektryka, byłem trochę zmieszany. Wizualnie nie porwał mnie wcale – wygląda podobnie do wielu chińskich samochodów, które teraz zalewają Europę. Do tego dochodziło pytanie: czy w ogóle się w nim zmieszczę? Wiadomo, z Chin pochodzi Yao Ming (były koszykarz NBA), ale przeciętny Chińczyk nie jest raczej tak wysoki jak ja.

Ku mojemu zaskoczeniu – zmieściłem się bez problemu, a z każdym kolejnym kilometrem auto podobało mi się coraz bardziej!

Ergonomia i wnętrze

Nie obyło się bez drobnych minusów – kilka razy obiłem kolano o wystający tunel środkowy, ale drugiego dnia już wiedziałem, jak wsiadać, żeby tego uniknąć. Gdy już prowadziłem, było naprawdę dobrze. Z pozycji kierowcy widziałem znacznie więcej niż w mojej Toyocie Yaris, a ergonomia kokpitu zasługuje na pochwałę. Wszystko jest intuicyjne, nie trzeba żadnych instrukcji, w przeciwieństwie do Tesli, gdzie czasem proste funkcje potrafią być ukryte w menu.

Na plus również przestrzeń – bagażnik o pojemności ok. 400 litrów bez problemu pomieścił dziecięcy wózek i zakupy. W cztery osoby da się podróżować komfortowo, nawet za moim fotelem udało się usadzić żonę.

Jazda – cicha i dynamiczna

I tu zaczyna się najlepsze. BYD ATTO 2 Boost to typowy elektryk – bezgłośny, płynny i zaskakująco dynamiczny. Materiały we wnętrzu są solidne, kabina dobrze wyciszona, a prowadzenie po prostu przyjemne.

Silnik elektryczny o mocy 130 kW (174 KM) i momencie obrotowym 290 Nm pozwala rozpędzić auto do 100 km/h w 7,9 sekundy. Niby nie jest to poziom sportowego samochodu, ale w codziennej jeździe daje sporo frajdy. Przyznam szczerze – moim zdaniem każdy nowy kierowca powinien mieć szkolenie z tego, jak radzić sobie z natychmiastowym przyspieszeniem w elektrykach.

Jedyny minus? System audio. Głośniki nie powalają, ale z drugiej strony – mówimy tu o aucie, którego cena zaczyna się od ok. 140 tys. zł.

Dane producenta – co oferuje wersja Boost?

  • Bateria: 51,1 kWh (Blade Battery, LFP)

  • Zasięg WLTP: ok. 312 km

  • Silnik: 130 kW (174 KM), 290 Nm

  • 0–100 km/h: 7,9 s

  • Prędkość maksymalna: 160 km/h

  • Ładowanie DC: do 82 kW (10–80% w ok. 38 min)

  • Ładowanie AC: 11 kW (3-fazowe)

  • Bagażnik: ok. 400 l

  • Masa własna: 1590 kg

    Czy kupiłbym BYD ATTO 2 Boost?

    No właśnie – i tu pojawia się problem. Auto samo w sobie bardzo pozytywnie mnie zaskoczyło. Fajnie się nim jeździ, jest komfortowe, dynamiczne i ma naprawdę dobrą ergonomię. Ale… mieszkając pod Warszawą, w promieniu 15 km mam tylko dwie ładowarki – z czego jedna jest nieczynna. W domu nie mam możliwości instalacji własnej stacji, a na działającej publicznej ładowarce ceny są, delikatnie mówiąc, „jak za zboże”.

    Dlatego odpowiedź jest niejednoznaczna: samochód – tak, infrastruktura – nie. Gdybym miał łatwy dostęp do ładowania, BYD ATTO 2 Boost byłby świetnym wyborem.